Dyschezja niemowlęca. Czy można jej zaradzić?

Małe dzieci często płaczą, a raczej - prawie tylko płaczą. I jest to fakt. Gdy rodzic widzi, że wiąże się to z prężeniem i problemami z wypróżnieniem, najpierw myśli o kolce jelitowej. Gdy dzieć jest nieco starszy, rodzic zaczyna podejrzewać, że winowajcą mogą być wyrzynające się zęby maluszka. A prawda jest taka, że przyczyna może być zupełnie inna, również dość błaha, chociaż może mniej powszechnie znana – dyschezja niemowlęca.

Czasami zdarza się, że u małych dzieci z powodu niedojrzałości funkcjonalnej przewodu pokarmowego, rytm wypróżnień nie jest jeszcze regularny, a każdorazowe oddanie stolca wiąże się z bólem i płaczem, po którym dziecko oddaje miękki, pastowaty stolec. Proces ten nazywamy właśnie dyschezją niemowlęcą. Jest to jeden z objawów zaburzeń czynnościowych przewodu pokarmowego.

 

Uważa się, że do dyschezji prowadzi zaburzenie koordynacji mięśni brzucha, tzn. zaburzony proces zwiększania ciśnienia w jamie brzusznej (tzw. tłoczni brzusznej) z występującym przy tym brakiem jednoczesnego rozluźnienia mięśni przepony miednicy. Objawia się to charakterystycznym prężeniem ciała i nagłym płaczem dziecka przed zrobieniem kupki. To dlatego, tak często zaburzenie to mylone jest z kolką niemowlęcą.

 

Dyschezję niemowlęcą rozpoznaje się wyłącznie u maluchów, które nie skończyły jeszcze dziewiątego miesiąca życia (najczęściej moze pojawić się do szóstego miesiąca życia). Napad dyschezji niemowlęcej zazwyczaj wygląda tak samo, najpierw maluch jest niespokojny, napina swoje ciałko, krzyczy i płacze, a jego malutka twarz staje się zaczerwieniona. Ponadto, może wtedy również pojawić się wzmożone oddawanie gazów, aż w końcu, po około dziesięciu minutach, maluch oddaje miękki, papkowaty stolec - bez jakiegokolwiek wysiłku.

 

Co ważne i charakterystyczne dla przypadłości - pomiędzy epizodami, a i w ich trakcie - nie pojawiają się w organizmie bobasa inne zaburzenia zdrowotne, patologie, czy dolegliwości. Niemowlę jest spokojne, nie ma problemów z brzuszkiem, czy jedzeniem, rozwija się prawidłowo. By rozpoznać dyschezję niemowlęcą, konieczne jest współwystępowanie obu wymienionych wcześniej warunków. Zwykle objawy zaburzenia mijają po około 3 – 4 tygodniach od pojawienia się. Dyschezja niemowlęca, chociaż jest nieprzyjemna dla dziecka i stresująca dla rodzica, to jednak nie zagraża zdrowiu oraz życiu malucha.


Jak odróżnić dyschezję niemowlęcą od kolki jelitowej?

 

Otóż atak dyschezji niemowlęcej trwa od 10. do 30. minut, a kolki jelitowej nawet kilka godzin. Tym, co różni dyschezję od kolki to również fakt, że podczas kolki pojawia się współwystępujący niepokój, niedający się ukoić płacz dziecka oraz charakterystyczne podkurczanie nóżek, a atak nie jest zakończony defekacją. O ile płacz dziecka przy ataku kolki nie ustępuje pomimo starań, podczas dyschezji trwa krótko i przemija po próbie oddania stolca.

 

Jak sobie radzić z dyschezją niemowlęcą?

 

Sama nazwa zaburzenia brzmi dość poważnie. Okazuje się jednak, że schorzenie wcale nie musi być tak groźne, jak o nim myślą zatroskani rodzice. Na czas trwania nieprzyjemnych, brzuszkowych rewolucji swojego dziecka powinni jednak uzbroić się w cierpliwość i wyrozumiałość.

 

Ponieważ przypadłość u maluchów spowodowana jest niedojrzałością funkcjonalną przewodu pokarmowego, dyschezja mija samoistnie, w miarę upływu czasu i po wykształceniu się odpowiednich mechanizmów defekacji w organizmie dziecka. Niemowlę z czasem samo uczy się koordynować pracę mięśni brzucha i miednicy. To dlatego na ogół do ukończenia szóstego miesiąca życia dyschezja niemowlęca ustępuje samoistnie, jak też nie niesie ze sobą żadnych powikłań.

 

Jedynym pomocnym dla rodziców sposobem, by przetrwać trudny okres i poradzić sobie z sytuacją, jest cierpliwość oraz otaczenie malutkiego dziecka ciepłem, zrozumieniem i troską. Oprócz tego, przy podejrzeniu wystąpienia zaburzenia dyschezji niemowlęcej trzeba obserwować, czy maluch rozwija się prawidłowo, czy nie ma problemów z jego karmieniem i trawieniem, czy ciało rośnie i dobrze przybiera na wadze.

 

Należy bowiem pamiętać, że o przypadłości mówi się wyłącznie w sytuacji, gdy nie pojawiają się inne symptomy chorobowe towarzyszące atakom płaczu dziecka. Jeśli epizody dyschezji stają się częstsze, czy też pojawią się zaparcia, dostrzegalne zaburzenia rozwoju, zmaleje apetyt, bobas bedzie mieć nieregularne wypróżnienia, czy też inne, niepokojące rodziców objawy, to należy skonsultować się z pediatrą.


Podczas epizodu można próbować pomóc dziecku go łatwiej znieść. Dobrze jest wtedy wykorzystać podobne metody wsparcia, jak w przypadku kolki jelitowej. Należą do nich m.in.:

 

  • ciepłe okłady, które wykonuje się z pomocą pieluszki lub termofora w odpowiedniej temperaturze;
  • masowanie niemowlęcego brzuszka;
  • biały szum, którym będize też dźwięk odkurzacza, czy suszarki do włosów;
  • przytulanie dziecka, noszenie go w chuście, bujanie na rękach.

Rolą lekarza jest w tym przypadku jedynie uspokojenie rodziców i powstrzymanie się od niepotrzebnych interwencji, które nie tylko nie przynoszą żadnej korzyści, ale mogą wręcz szkodzić, jak np. zalecanie wysoko eliminacyjnej diety u matki karmiącej. Najważniejsze jest przecież, aby dziecko rozwijało się prawidłowo pod względem psychomotorycznym i fizycznym.

 

2019-10-27