InkubatorLove. Mamo, nie bój się inkubatora!

Ciąża to piękny okres. Czas, w którym można przygotować się do macierzyństwa, zgromadzić „wyprawkę”, przewertować miliony kartek na temat rodzicielstwa, pielęgnacji dziecka, wychowania, żywienia... Przecież przez dziewięć miesięcy zdążymy ze wszystkim...

A po porodzie? No jak to: Pierwszy krzyk, pierwsze przytulanie, karmienie, przewijanie, nieprzespane noce (ale to już mniej istotne) i mnóstwo, mnóóóstwo radości…


No! To tak byłoby w życiu idealnym lub w książkach o rodzicielstwie i innych poradnikach. A co, jeśli nagle z tych dziewięciu miesięcy (prawidłowo to termin około 40 tygodni) ciąży zrobi się nagle, sześć, siedem…? Cały plan ANULOWANY…


Szybki poród (lub cięcie cesarskie), niepewność, płacz, ból (?), miliony myśli w głowie, a obok ten maleńki człowiek, który miał być taki idealny i piękny, taki NASZ… Nagle okazuje się, że od dziecka dzielą nas 3 ściany a podchodząc do niego jeszcze warstwa plastiku w inkubatorze… Podłączone jest do kilkunastu urządzeń, ma wokół siebie kabelki, światełka  i inne wężyki

 

Coś za noworodka oddycha albo ten oddech jedynie wspomaga. Ciągły szum, pikanie aparatury i personel, który coś tłumaczy... Ale rodzic najczęściej nic nie rozumie… Bo nie było czasu, aby się na to przygotować. A w zasadzie, chyba nie można się na to przygotować….


A rodzic jest teraz noworodkowi bardzo potrzebny ;)


Te wszystkie kabelki, to nic innego jak odprowadzenia od pulsoksymetrów lub kardiomonitorów. Rury to najczęściej nCPAP (wspomaganie oddychania) lub Respirator (oddech kontrolowany). Wężyki doprowadzają do dziecka najzwyczajniejsze kroplówki, dzięki którym mały człowiek jest odżywiany, jak również istotne na tym etapie leki.

 

Z nosa lub buźki wystaje sonda, którą dziecko jest karmione (zazwyczaj) lub która daje nam odprowadzanie powietrza z żołądka i jego odbarczenie). Rurka intubacyjna oklejona plastrami (dziecko podłączone do respiratora), a gdy dziecko podłączone do nCPAPu: mięciutka maseczka (albo noski) z dziwną uprzężą odchodzącą od nosa i czapeczka na głowie.

 

Dziecko może mieć założony:
wenflon – aby mieć dostęp do żyły w celach żywienia pozajelitowego i leczenia,
wejście centralne – do jednej z dużych żył specjalnym cewnikiem
cewniki do pępka


Wszystko to przeraża rodziców, szczególnie masa ciała dziecka, kolor, to że się nie rusza, nie płacze, nie uśmiecha. Albo wręcz płacze często.


W tej całej medycznej otoczce związanej z inkubatorem rodzic jest BARDZO ważny:


Może, a nawet powinien dziecko delikatnie dotknąć, np. położyć rękę na główce

 

W zależności od stanu dziecka – Zmienić pieluszkę!

 

Może, a nawet powinien dziecku czytać, do dziecka mówić, śpiewać

 

Brać udział w pielęgnacji dziecka i opiece nad nim: kąpiel, karmienie, zmiana bielizny w inkubatorze
KANGUROWAĆ!!

 

Pytać o wszystko (!) co tylko jest dla niego niejasne i wykorzystać ten czas, aby przygotować się do opieki nad dzieckiem po ustabilizowaniu czy po prostu poprawie stanu dziecka

 

Ma prawo nic nie rozumieć, albo chcieć zrozumieć choć trochę

 

Może płakać (!), uśmiechać się, czy milczeć…

 

Chcieć brać udział w procesie leczenia i pielęgnacji lub wycofać się, choćby na chwilę

 

Przeczytaj też: Paulina Podolska-Słoń. Położna w Kielcach

 

Należy pamiętać, że każdy wcześniak jest inny. Nie można generalizować. To, co będzie pewnikiem w jednym dniu okaże się niemożliwe do wykonania dnia następnego. Ale rodzic ma prawo brać udział we Wszystkim.

 

Rodzic powinien mieć poczucie, że jest dla noworodka WAŻNY, POTRZEBNY i nawet na takim etapie bliskość z dzieckiem jest możliwa!!!

 

2016-08-28