Kurs na kurs, czyli o kształceniu ustawicznym położnych

Położne coraz częściej interesują się możliwościami doskonalenia zawodowego. Dostępne dla naszej grupy zawodowej formy kształcenia podyplomowego, wymieniając od tych trwających najdłużej, to: studia podyplomowe, szkolenia specjalizacyjne, kursy kwalifikacyjne, kursy specjalistyczne oraz kursy doszkalające. Organizatorów szkoleń jest coraz więcej, a i oferta staje się coraz bogatsza. Ale czy naprawdę potrzebna jest ta ciągła nauka, skoro mamy już wykształcenie niezbędne do wykonywania zawodu, a może i długi staż pracy?

Dynamika rozwoju nauki i techniki, a także przemian społecznych i kulturowych we współczesnym świecie sprawia, że nie da się nauczyć położnictwa raz na zawsze. Z tego względu po otrzymaniu dyplomu, każda położna składa uroczystą przysięgę, w której zobowiązuje się między innymi: Sprawować profesjonalną opiekę nad życiem i zdrowiem ludzkim jak również: Wdrażać do praktyki nowe zdobycze nauk medycznych, społecznych i humanistycznych, oraz systematycznie doskonalić swoje umiejętności i wiedzę dla dobra zawodu.

 

Drogie Położne, nie ma zatem wątpliwości, że regularne dokształcanie się jest naszym obowiązkiem!


O konieczności tej mówi także 6. rozdział ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej (Ustawa z dnia 15 lipca 2011 o zawodach pielęgniarki i położnej z późniejszymi zmianami), w który zdecydowanie warto się wczytać. Już w pierwszym zdaniu dowiemy się, że doskonalenie zawodowe jest nie tylko naszym obowiązkiem, ale także prawem. Prawem, które powinno być respektowane przez naszych przełożonych.

 

Ustawa wymienia także dodatkowe udogodnienia, których pracodawca może udzielić położnej podejmującej jedną z dostępnych form dokształcania, takie jak płatny urlop szkoleniowy, sfinansowanie szkolenia lub zwrot kosztów dojazdu czy zakwaterowania podczas kursu poza miejscem zamieszkania. Są to jednak opcje, których przyznanie zależy wyłącznie od dobrej woli pracodawcy.

 

Doniesienia z ostatnich lat mówią niestety, że nie jest to częsta praktyka. W badaniach ankietowanych wiele położnych odpowiada, że pracodawcy wspierają ich rozwój zawodowy w niewielkim stopniu. Taki stan rzeczy niepokoi, trudno bowiem podjąć decyzję o uczestnictwie w szkoleniu bez aprobaty lub choćby akceptacji osób, którym podlegamy w pracy. Do tego nie ma co ukrywać, że dla większości położnych ograniczeniem w podejmowaniu dokształcania są także dość wysokie koszty szkoleń.


Wspieranie doszkalania położnych wymagałoby oczywiście od ich przełożonych poświęcenia nieco pracy (np. aby ułożyć grafik w sposób umożliwiający uczestnictwo w zajęciach lub znalezienie obsady dyżurów podczas urlopu szkoleniowego danej położnej) oraz pewnych nakładów finansowych ze strony placówki.

 

Mam wrażenie, że chęć chwilowej oszczędności utrudnia zarządzającym niektórymi placówkami dostrzeżenie dalekosiężnych korzyści płynących z dobrze wyszkolonego personelu. Położne pracujące zgodnie z aktualną wiedzą mają bezpośredni wpływ na jakość procesu terapeutycznego, co może przyczynić się do skrócenia czasu hospitalizacji pacjentów oraz zwiększenia ich zadowolenia z otrzymanej opieki.

 

Z kolei wśród osób dokształcających się stwierdza się wyższy poziom z satysfakcji z wykonywanych obowiązków i mniejsze ryzyko wypalenia zawodowego. Jestem przekonana, że dofinansowywanie kursów dla pracowników jest dla placówek ochrony zdrowia opłacalną inwestycją, a nie stratą.


Coraz więcej położnych jest świadoma konieczności kształcenia ustawicznego. Wiele z nich spotyka niestety na tej drodze wiele barier związanych z kosztami lub brakiem wsparcia ze strony kadry zarządzającej. Miejmy nadzieję, że oczywista już w innych branżach koncepcja lifelong learning (uczenie się całe życie) już wkrótce zacznie być równie naturalna  w środowisku położniczym.

 

2016-11-10