Medykalizacja porodu

Po zakończeniu II wojny światowej nadszedł czas szacowania strat. Na samym kontynencie europejskim liczba jego mieszkańców zmniejszyła się o około 20 milionów zabitych i zmarłych. Ochrona życia ludzkiego, jako ochrona dorobku i trwania cywilizacji, nabrała rangi ogromnej i raczej wcześniej nie spotykanej w historii.

Zakończenie konfliktu zbrojnego pozwoliło na rozpoczęcie systemowego rozwiązywania problemów państw europejskich. Były to epidemie chorób, głód i brak godziwych warunków bytowych.

 

Nic więc dziwnego, że ilość poronień i śmierci noworodków oraz matek traktowano jako kolejny element, mogący wpływać na społeczeństwo i kulturę Europy. Postanowiono więc kwestię ciąży i porodu mocniej, systemowo powiązać z ochrona zdrowia i leczeniem klinicznym.

 

Oczywiście, w Europie porody szpitalne miały miejsce na długo przed wybuchem II wojny światowej, jednak ich popularyzacja lub wręcz nakazowość porodu w szpitalu wynikająca z ustalonego prawa związana była z obawami o długofalowe skutki II wojny światowej.

 

Współcześni socjologowie uznali, że porody szpitalne oraz rozwój psychiatrii to dwa przykłady procesów, w wyniku których określone rejony życia społecznego, mające swoją własną tożsamość społeczną stają się częścią domeny medycznej.

 

Nie tylko porody zostały skolonizowane przez przedstawicieli ochrony zdrowia, ale również ciąża wtłoczona została w ramy, które sprawdzają się w leczeniu chorób przewlekłych lub pochorobowej rekonwalescencji.

 

Kobiety odbywały w przychodniach, szpitalach czy też klinikach wizyty kontrolne, przeprowadzano szereg badań kontrolnych, których zadaniem było należyte reagowanie w sytuacjach zagrożenia życia kobiety bądź dziecka.

 

Tak też jest w dniu obecnym, z takim wyjątkiem, że większość państw w Europie stara się ‘wyrobić’ w kobietach ciężarnych opinię, że ciąża nie jest chorobą, ale odmiennym stanem fizjologicznym – o typowym tego przykładzie pisała na Znanej Położnej pracująca w Anglii położna, Anna Jędrasiak.

 

Wszystko dlatego, że nadmierna troska i wtłoczenie ciąży oraz porodu w ścisłe ramy służby zdrowia może powodować u części ciężarnych kobiet bardzo wysoki poziom stresu i braku poczucia bezpieczeństwa. Skutkiem tego jest dokładnie to, w obawie przed czym medykalizacja była zastosowana – zagrożenie życia kobiety bądź dziecka.

 

W wielu państwach europejskich promuje się więc idee porodu domowego, jako wskazania dla porodu fizjologicznego. Przy placówkach medycznych powstają też specjalne domy narodzin, odbiegające od estetyki kojarzonej z instytucjami ochrony zdrowia.

 

Również w Polsce dynamicznie zmienia się funkcjonowanie trójstopniowego systemu selektywnej opieki perinatalnej, którego podstawy zostały opracowane i wdrażane na zlecenie Ministerstwa Zdrowia dwadzieścia jeden lat temu.

 

Z drugiej strony wzrasta w Polsce liczba placówek II i III stopnia referencyjności, które zapewniają bezpieczny poród kobietom z zagrożoną ciążą. Nie tylko poród przecież może wymagać specjalistycznego wsparcia medycznego. Bardzo często dziecko natychmiast po narodzinach powinno zostać poddane opiece przez wyspecjalizowany personel medyczny na szpitalnym oddziale neonatologii.

 

W przypadku ciąży fizjologicznej - szczególnie jeśli to jest kolejna ciąża – wybór osoby prowadzącej ciążę i miejsca porodu powinien być bez wątpienia zostawiony kobiecie. Dla jej dobra i dobra dziecka.

 

Jednak współczesna kobieta żyje na ogół z daleka od natury. Pośpiech, stres, złe nawyki żywieniowe oraz siedzący tryb życia powodują, ze ciało kobiety przyjmuje nienaturalne wzorce postępowania. Może więc potrzebować specjalistycznej opieki medycznej zarówno w czasie ciąży, jak i w chwili porodu.

.

Medykalizacja ciąży i porodu nie wynika więc z zaborczej potrzeby przywłaszczania sobie przez medycynę kolejnych przestrzeni społecznych. Wynika z należytej troski, obawy, że jeśli zabraknie odpowiedniej i szybkiej reakcji specjalistów, to zamiast wielkiej radości przyjścia na świat nowego życia może doyjść do wielkiej tragedii.

 

Oczywiście, przez medykalizację porodu określa się także rutynowe i zbędne procedury medyczne, stosowane często bez uzasadnienia i wskazań klinicznych. Są to metody kwestionowane przez niektórych specjalistów okołoporodwych, jako procedury mające na celu pomoc w przyjściu na świat dziecka. Zalicza się do nich m.in. przebicie błon płodowych oraz masaż szyjki macicy.

 

2015-12-19