Rwąca rzeka mleka. Hiperaktywny wypływ mleka i jak sobie z nim radzić

Wiele kobiet w ciąży oraz tych rozpoczynających swoją mleczną drogę boi się głównie tego, że zabraknie im pokarmu, bo a to piersi za małe, a to ich matki i siostry tak miały, a to tu coś wyczytały a tam podsłuchały... ale dzisiaj nie o tym, bo w tym temacie informacji wkoło dość sporo, chociaż nie wykluczone, że kiedyś dołożę też swoje przysłowiowe „trzy grosiki” ;) Chciałabym zrobic ukłon w kierunku tych bidulek, które mają problem odwrotny, czyli dochodzi u nich do nadprodukcji mleka. Dlaczego taka sytuacja - wbrew pozorom - stanowi problem?

Z nadprodukcją pokarmu mamy do czynienia wówczas, gdy objętość wytwarzanego mleka przekracza potrzeby dziecka. Taka sytuacja może komplikować przebieg karmienia piersią, gdyż u matki mogą pojawić się problemy związane z niedostatecznym opróżnianiem piersi tj. obrzęk, zastój, zapalenie piersi, czy też ropień piersi, natomiast dziecko może mieć trudność z prawidłowym uchwyceniem brodawki, ponieważ pierś jest pełna i twarda, a ponadto może mieć problemy wynikające z hiperaktywnego wypływu mleka oraz pobierania naraz bardzo dużej ilości mleka. Dziecko takie może się krztusić, być zaniepokojone, szybko i głośno przełykać mleko, które w dużej objętości napływa mu do buzi. Może również odpychać się od mamy, a nawet odmawiać ssania. Ponieważ malutkie dzieci pobierają w krótkim czasie bardzo duże objętości pokarmu, mogą występować u nich objawy ze strony układu pokarmowego, m.in. wzdęcia i kolki.

 

Nadprodukcja pokarmu może pojawić się samoistnie (pokarm pojawia się w nadmiernej ilości niezależnie od stymulacji gruczołów piersiowych) lub być wystymulowana, wówczas pojawia się ona w następstwie nadmiernej stymulacji piersi, np. przy zbyt częstym odciąganiu pokarmu, aż do tzw. uczucia „pustych” piersi. Może być to również objaw choroby np. poporodowego zapalenia tarczycy.

 

Nadprodukcji często towarzyszy hiperaktywny wypływ pokarmu, a  kobiecie karmiącej przez większość dnia towarzyszy uczucie przepełnienia piersi. Podczas, gdy karmi ona dziecko jedną piersią, to z drugiej również leci mleko, wręcz tryska strumieniem pod ciśnieniem. Ponadto piersi napełniają się bardzo szybko po karmieniu, a pokarm często wypływa samoistnie pomiędzy karmieniami.


Dzieci matek z nadprodukcją pokarmu oraz hiperaktywnym wypływem pokarmu bardzo dobrze, a nawet nadmiernie przybierają na wadze oraz moczą baaaardzo dużo pieluch na dobę. Pośrednio dzieje się tak również dlatego, że przy nadprodukcji pokarmu nie mamy do czynienia z czymś takim jak ssanie nieodżywcze, czyli sytuacją, w której dziecko trzymając pierśw buzi, wykonuje delikatne ruchy żuchwą, ale nie pobiera pokarmu.

 

W przypadku nadprodukcji mleko praktycznie wypływa z piersi bez przerwy. Niby sytuacja niemalże idealna, bo mama ma pewność, że dzieciątko się najada no i oczywiście, dzięki swoim niesamowitym własciwościom mleko działa na nie bardzo korzystnie, ale w sytuacji, w której jest go bardzo dużo, wręcz za bardzo, może sprawiać przykre dolegliwości maleństwu. Dlaczego?

 

Trzeba tu wspomnieć o laktozie, które jest dostarczana wraz z takim mlekiem dziecku w nadmiarze. Pokarm zawierający laktozę, ale ubogi w tłuszcze (czyli ten wypływający na samym początku karmienia, bardziej wodnisty) przechodzi przez układ pokarmowy dziecka szybciej niż pokarm zawierający laktozę i bogaty w tłuszcze (gęsty, umownie zwany pokarmem II fazy). Wysokie stężenie tłuszczu w mleku sprawia, że pokarm przemieszcza się wolniej i ma więcej czasu na bycie strawionym. Jeśli w mleku tłuszczu jest niewiele, pokarm przechodzi na tyle szybko, że duża część laktozy nie ulega strawieniu w jelicie cienkim i trafia do dolnego odcinka przewodu pokarmowego, a tam zajmują się nią odpowiednie bakterie, przeprowadzając jej fermentację.

 

Produktami fermentacji są z kolei gazy, będące przyczyną wzdęć i bólu brzucha, a także kwaśne, wodniste, zielonkawe stolce, które działają drażniąco na błonę śluzową jelit i które mogą wywoływać odparzenia delikatnej skóry dziecka. Ponadto z racji tego, że pokarm mamy z nadprodukcją jest ubogotłuszczowy i niskokaloryczny, dziecko zachowuje się jakby było nieustannie głodne i stale domaga się piersi. Przez to dolegliwości trawienne potęgują się, tak samo jak niepokój dziecka i rozdrażnienie, a przyrost wagowy malucha przyspiesza w zawrotnym tempie.


W zależności od rozmiaru problemu, pomocne mogą być różne sposoby, ale z całą pewnością nie należy na siłę ograniczać dziecku liczby karmień. Czasami wystarcza ściągnięcie niewielkiej ilości pokarmu z pełnej piersi na krótko przed karmieniem oraz dbanie o to, by dziecko opróżniło jedną pierś zanim ewentualnie poda mu się drugą.

 

Pomocne bywają również zimne okłady na piersi pomiędzy karmieniami, a także karmienie „pod górkę”, czyli w tzw. pozycji naturalnej, w której mama leży na wznak, z górną partią ciała wspartą na poduszkach, zaś dziecko leży na brzuchu mamy, wzdłuż lub na ukos. W pozycji tej wypływ mleka jest wolniejszy, zaś grawitacja minimalizuje ryzyko zakrztuszenia się dziecka. Możemy się również wspomóc noszeniem dziecka w chuście, czy też zapewnianiem mu innych form kojącej bliskości, dzięki czemu dziecko być może nieco rzadziej będzie się zgłaszało do piersi w ramach ukojenia.

 

Jeśli nadprodukcja jest bardziej nasilona, można wspomóc się blokowaniem karmień. Metoda ta polega na tym, że dziecko przez określoną liczbę godzin (np. 3 do 6) je tylko z jednej piersi. W tym czasie drugą pierś można odbarczać poprzez ściąganie niewielkich ilości pokarmu oraz stosowanie zimnych okładów. Istnieje również modyfikacja tej metody, polegająca na tym, że mama opróżnia obie piersi, następnie przystawia dziecko do jednej z nich i podaje ją dziecku przez kilka kolejnych godzin za każdym razem, gdy dziecko zgłasza się do karmienia. W konsekwencji takiego działania, jedna z piersi dostaje sygnał do zwolnienia produkcji mleka, zaś w tym czasie dziecko otrzymuje więcej bogatotłuszczowego pokarmu, który trawi się wolniej. Zazwyczaj poprawa pojawia się po kilku dniach, gdy piersi „nauczą się” już, by produkować mniej mleka i wówczas można wrócić do standardowego karmienia.


Objawy nadprodukcji pokarmu nie są specyficzne, wręcz przeciwnie. Z tego też powodu mamy doszukują się często w nich stanów patologicznych, łącząc je z wieloma innymi możliwymi przyczynami, np. alergią pokarmową. Ważne, aby sytuacja została odpowiednio przeanalizowana i zinterpretowana, wówczas problem łatwo rozwikłać. Pomóc nam w tym może położna, pediatra, a już na pewno certyfikowany doradca laktacyjny.

 

 

2019-01-26