Myśląc o ciąży, noworodku, rodzinie mam w głowie obraz uśmiechniętej mamy, szczęśliwego taty i beztroskiego dziecka. Cała trójka wspólnie tworzy ognisko domowe, wszyscy są za siebie odpowiedzialni. Wchodzą w swoje role jak w amerykańskich filmach. Nie zauważają nawet, jak owe filmy zmieniają się w komedię...

Z góry przepraszam wszystkim Panów, bo to o was dziś piszę scenariusz. W momencie jak dowiadujecie się, że zostaniecie Ojcami, świat wywracacie do góry nogami. Ledwo dwie kreski na teście się pojawią, a Wy już macie przeczytane pół internetu o testach fotelików samochodowych. Piłka do nogi już zamówiona. Tylko za remont się nie bierzcie! Wasze żony to nie słonie - dwa lata w ciąży chodzić nie będą.


Przy kumplach przyszli ocjowie stroszą się niczym paw na wybiegu. Stawiają kolejkę - jedna za drugą. Jeszcze nie wiedzą, że to jedna z ich ostatnich imprez na kilka przyszłych lat. Oglądanie się w pubie za spódniczkami mini - tak - do czasu, aż ich własna córka nie zacznie w nich chodzić. Zamiast tego  proponowałabym pójść się wyspać - to też szybko się w przyszłości nie uda.

 

A, nie! Zapomniałam, że faceci załatwili sobie nawet badania u amerykańskich odkrywców, że ich mózg w nocy nie słyszy płaczu dziecka, za to mózg kobiety rejestruje nawet odkrycie się bobasa z kołderki. Świetnie to sobie wymyśliliście!


Do szkoły rodzenia idziecie niby po to, żeby żony nie drażnić. Dla świętego wszystkich spokoju. W rzeczywistości robicie tyle notatek i zadajecie tyle pytań, że kobietom (nawet urodzonym plotkarkom) śliny w gardle brakuje.


Wiem, że ciężko Wam zrozumieć, że nikt jeszcze nie wymyślił instrukcji obsługi noworodka, że nie ma przycisku: wyłącz płacz, że tak - nawet 10 kup dziennie - pomieści się w małym organizmie. Na marginesie wyjaśnienie: napis 3 kg na opakowaniu od pieluszek nie oznacza, że pomieszczą one 3 kg kupy!


Ale najbardziej uwielbiam, gdy tatusiowie wchodzą w rolę mamusi.


Pytanie w gabinecie: Kiedy była ostatnia miesiączka?

Odpowiedź: 12 maja - Odpowiada Tata...


Pytanie na izbie przyjęć: Dlaczego zgłosiliście się Państwo do szpitala?
Odpowiedź: Odeszły nam wody - Odpowiada Tata...


Pytanie na sali porodowej: Czy chce Pani znieczulenie?
Odpowiedź: Tak, bardzo nas boli - Odpowiada Tata...


I ten dumny głos podczas oznajmiania radosnej nowiny przez telefon: URODZILIŚMY!!! - krzyczy Tata...


A pogryzione brodawki w czasie karmienia piersią? To zawsze Tata dzwoni, żeby poprosić o radę. Zdjąć szwy - wizytę umawia Tata.


Drodzy Panowie, gdybyście mieli mieć miesiączkę zajęlibyście wszystkie szpitale na 10 lat do przodu. Gdyby miały by Wam odejść wody, nie zauważylibyście tego - bo w momencie utraty przytomności trudno coś zauważyć. A gdybyście mieli urodzić, to wasz gatunek by wyginął.


Jedno jednak muszę Wam przyznać. Rozbrajacie mnie, jak wzruszacie się przy porodzie. Widok twardziela, który roni łezkę jest niesamowity.


A do Was, Drogie Panie, mam apel. Nie ciągajcie tych mężów na siłę do badania ginekologicznego, nie pokazujcie im jaka wydzielina jest na wkładce, nie naciskajcie na poród rodzinny używając szantażu emocjonalnego. Pomimo, że dziecko wspólne - to Wasze role osobne. Każdy ma swoje zadanie do wykonania. I tego się trzymajmy!

 

2016-11-19