Czym zatem w procesie rozwojowym ludzi jest „niedojrzałość”? Czy to zła cecha, świadcząca o naszej ignorancji, niewiedzy, głupocie, dziecinności? Czy dobra właściwość, ukazująca nam drogę, którą mamy do pokonania w procesie dojrzewania?

Dojrzałym słowem poczęstowany / Świat ludzi w świetle wiedzy / Jest rozlokowany (…)
Oto fragment jednego z moich wierszy o przekroczeniu progu dojrzałości. Postanawiam zaproponować inne spojrzenie na słowo „dojrzałość” i na pojęcie „przekraczania progu dojrzałości”.

 

W porównaniu do słowa „niedojrzały”, czyli nie będący w pełni swych sił i w pełni swoich możliwości (np. niedojrzały owoc) okazuje się, że słowo „dojrzały” jawi się, jako opozycja to procesu dojrzewania.

 

Tymczasem jest jego kontynuacją i mu wcale nie zaprzecza. Nie powinno się zatem w testach egzaminacyjnych tak oto stawiać sprawy: opozycyjne słowo do słowa „dojrzały”- wpisuje się „niedojrzały”.  I jest to dla wszystkich oczywiste. Tymczasem filozoficznie rzecz ujmując sprawa wcale nie jest „czarno- biała”, przepraszam „dojrzale-niedojrzała”.


Bo gdy coś jest niedojrzałe, dojrzewa, by stać się dojrzałym. Czyli być w pełni swoich możliwości, do których ktoś lub coś powstało, zostało stworzone. Pozostaje zatem w procesie a nie w biegunowości (czyli opozycji). Proces charakteryzuje się tym, że ma swój początek (niedojrzałość), rozwinięcie (dojrzewanie) i zakończenie (dojrzałość).


Czyli odnosząc owe dywagacje do człowieka, możemy unaocznić jego proces rozwojowy, na który składają się trzy etapy.


Czym zatem w procesie rozwojowym ludzi jest „niedojrzałość”? Czy to zła cecha, świadcząca o naszej ignorancji, niewiedzy, głupocie, dziecinności? Czy dobra, ukazująca nam drogę, którą mamy do pokonania w procesie dojrzewania?

 

Otóż „niedojrzałość” nie jest cechą negatywną. Wprost przeciwnie. Jest początkiem rozwoju, Bo, gdy chcemy dążyć w określonym czasie do rozwoju, musimy być na ów rozwój przygotowani. Czyli nie posiadać wiedzy, by dopiero ją pobrać.


W drugim procesie naszego rozwoju pojawia się faza „dojrzewania”. Poznajemy, czujemy, porównujemy, konfrontujemy, sprawdzamy, pytamy. Najkrócej mówiąc: rozwijamy się.


Faza środkowa jest okresem najciekawszym. Jesteśmy w jądrze procesu rozwojowego. Tu możemy wszystko. Tu jest czas na wszystko. Musimy tylko mieć odwagę, by eksplorować ten moment. Błąd robią ci, którzy w procesie dojrzewania nie pytają, starają się być perfekcyjni, boją się popełnić jakikolwiek błąd. A tu jest właśnie miejsce na błędy i rozpoznania.


Potem już zaczynami być „dojrzali”. Przeszliśmy cykl rozwojowy. Już wiemy, znamy, doświadczyliśmy. Teraz możemy z wiedzy tej korzystać.


Czy to już jest koniec naszej osobistej edukacji? Nie. Bo jest jeszcze jedno stadium: „przejrzałość”. To próg dojrzałości, za który wpadamy, gdy świat idzie do przodu a my kurczowo trzymamy się utartych schematów i nie radzimy sobie z rzeczywistością.

 

Co wówczas robić? Coś wspaniałego dla każdego inteligentnego człowieka. Po prostu ustawić się ponownie w procesie rozwojowym na etapie pierwszych: „niedojrzałość”. I nie ma bać się na nowo dojrzewać.

 

2016-08-16