Im więcej czasu  pracuję z noworodkami tym częściej dochodzę do wniosku, że to najlepsi pacjenci pod słońcem. Tylko trzeba dobrze słuchać i obserwować. Bo te małe istotki nigdy nie zmyślają, są szczere i chętnie współpracują. Oczywiście kochają "ciotki" i to jest wspaniałe, i cudowne. Nie są złośliwe i zawsze doceniaja nasze wysiłki. I dlatego kocham noworodki!

Większość matek po porodzie jest zmęczona, nie radzi sobie z nową sytuacją i stresem. Pomimo starań górę bierze zniecierpliwienie i coraz większe zagubienie. Niestety, nasz mały czlowieczek jest, jak papierek lakmusowy. Jeśli matka jest zestresowana to on też. Jeśli mama jest niecierpliwa to on tym bardziej.

 

Stres u matki to wytwarzanie hormonu agresji - adrenaliny. Podobno zmienia ona zdecydowanie zapach potu kobiet, a noworodek ma świetny węch i odbiera ten nowy zapach, jako zagrożenie. Stąd często rozpaczliwy płacz, który jeszcze bardziej denerwuje matkę. Błędne koło. Noworodek to zazwyczaj lustro dla matki. Spokój widzi spokój, strach i zniecierpliwienie widzi swoje odbicie.


Ostatnio usłyszałam skargę matki, że maluch nie chce spać w wózeczku. No i co na to poradzić? Wcale nie dziwie się maluchowi, że przy piersi matki czuje się bezpieczny,  że jest mu ciepło i miło. Ale rozumiem też zmęczoną kobietę po przebytym porodzie, która nie ma już sił. Trzeba trochę oszukać malucha. Utulić, a gdy zaśnie, łagodnie odłożyć do wózeczka. Czasami zdarzają się cwane  bestie, które za żadne skarby nie idą na takie gierki. Proszę wtedy matki, żeby wzięły dziecko do siebie i podały pierś. Gdy mały terrorysta zasypia, powoli odsuwam go od matki, by podłuższej chwili przenieść do wózka. Nie zawsze pierwsze próby są skuteczne, ale na dłuższą metę odnosimy zwycięstwo.


Wiem, że jeśli dziecko płacze, to coś nam chce powiedzieć. Musimy tylko skupić naszą uwagę na nim i nie liczyć, że byle smoczek- uspakajacz rozwiąże wszelkie problemy. Czasami jest to mokra pielucha, albo wzdęty brzuszek, czasami to ucisk w żołądku lub zwyczajny głód. A czasami to prosty strach przed "samotnością" w wózeczku.

 

Chęć przytulenia się do matki, usłyszenia jej głosu,  poczucia ciepła jej skóry i zapachu. Te pierwsze dni po porodzie nie tylko dla matki są trudne i pełne nieznanego. Pomyślcie, jakie uczucia kłębią się w maluchu. Od strachu i zagubienia po czyste szczęście i spokój.


Kiedy biorę noworodka na ręce zawsze z nim rozmawiam. Czasami to są słowa pochwały: za piękne ssanie piersi, za to że ładnie spało. Czasami jest też delikatna nagana: za awanturę przy przewijaniu, krzyk i zniecierpliwienie. I wiecie co? Maluchy wiedzą, że "ciotka" przywołuje do porządku.


To, że maluch nie umie mówić, nie znaczy, że nic nie mówi. Musimy tylko go wysłuchać.

 

2017-03-23